Film w sposób interesujący, czasami
nawet żartobliwy przedstawia codzienność pracowników wiedeńskiego
Muzeum Historii Sztuki.
Dokument J. Holzhausena pozbawiony jest wywiadów, komentarzy z offu, czy ścieżki dźwiękowej. Reżyser skupia się na bezpośredniej obserwacji i dzięki temu widz zagląda w każdy kąt i najmniejszy zakamarek tej instytucji. Poznajemy takie miejsca, które na co dzień są niedostępne dla zwiedzających.
Dokument J. Holzhausena pozbawiony jest wywiadów, komentarzy z offu, czy ścieżki dźwiękowej. Reżyser skupia się na bezpośredniej obserwacji i dzięki temu widz zagląda w każdy kąt i najmniejszy zakamarek tej instytucji. Poznajemy takie miejsca, które na co dzień są niedostępne dla zwiedzających.
Tajemnice wielkiego muzeum poznajemy w
momencie prac modernizacyjnych jednej z galerii – Kunstkammer.
Muzeum to nie tylko bezcenne zbiory i eksponaty, ale również praca
ludzi, dzięki której instytucja staje się miejscem atrakcyjnym dla
zwiedzających turystów.
Reżyser Holzhausen pracował nad tym
filmem dokumentalnym ponad 2 lata. I tak poznajemy cały zespół
pracowników muzeum, który stanowi złożony łańcuch, w którym
każdy jego element jest tak samo istotny dla sprawnego
funkcjonowania całej instytucji. Od dyrektora zarządzającego po
konserwatorów, dostawców i historyków sztuki.
Dokument pokazuje, że przedmioty nigdy
nie istnieją w izolacji, ale zawsze w kontekście czyjejś pracy.
Pokazanie tych eksponatów poprzedzała praca konkretnych osób.
Reżyser nie tłumaczy nam, czym jest sztuka, ale ukazuje to, w jaki
sposób może być ona zaprezentowana. Przedstawia cały proces
koncepcyjny, który poprzedza daną prezentację.
Kamera ze szczególną uwagą śledzi
małe dramaty poszczególnych osób, które często w pocie czoła
pracują nad eksponatem. W ten sposób poznajemy konserwatora, który
odkrywa, że jedno z dzieł Rubensa było kilkakrotnie
przemalowywane. Być może niekoniecznie przez samego autora. Inny
konserwator dosłownie wylewa siódme poty nad czyszczeniem i
złożeniem statku wojennego.
Podglądamy nie tylko pracę
konserwatorów, ale także zebranie zespołu zarządzającego,
podczas którego jednym z dramatyczniejszych momentów jest gorąca
dyskusja nad wyborem czcionki, która ma zmienić wizerunek muzeum na
bardziej nowoczesny. Reżyser porusza kwestie dotyczące dostosowania
działań związanych z zarządzaniem i promocją przy jednoczesnym
pielęgnowaniu wartości istotnych z punktu widzenia dziedzictwa
europejskiego. Stawia też pytanie, jaką rolę ma pełnić muzeum w
kształtowaniu tożsamości narodowej.
Poznajemy Muzeum Historii Sztuki od
kuchni. Odkrywamy kilka ciekawych przypadków, ale poza tym, nie
dzieje się nic więcej. Nie dowiadujemy się niczego o
poszczególnych pracownikach. Nie ma dramatyzmu. Brakuje
zaskoczenia. Obserwujemy tych ludzi wyłącznie w trakcie pracy,
która wykonywana jest w całkowitej ciszy i skupieniu, co w pewnym momencie może stać się dla widza nudne. Często ci
ludzie, którzy stanowią integralną część tej instytucji, nie
znają siebie nawzajem. Wydaje się, że są oni pozbawieni
własnych historii. Jednak dość precyzyjne ujęcia kamery
i przemyślany montaż odwzorowują atmosferę miejsca.
Film dokumentalny Tajemnice wielkiego muzeum otrzymał Nagrodę Caligari na MFF w Berlinie 2014 oraz Austriacką Nagrodę Filmową 2015 za najlepszy dokument.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz