czwartek, 4 czerwca 2015

TAXI TEHERAN W KINIE ORZEŁ

Taxi Teheran to intrygująca historia prosto z Bliskiego Wschodu. Jafar Panahi, znany irański reżyser, otrzymał od władz swojego kraju zakaz kręcenia filmów przez najbliższych 20 lat. Czy może być coś gorszego dla artysty? Mimo to Panahi nie poddaje się i znajduje sposoby, aby zaprezentować swoje dzieła publiczności na całym świecie. Najnowsze z nich nagrał małą kamerką, umieszczoną na desce rozdzielczej auta. Chałupnicza metoda i quasi-dokumentalny sznyt nadają obrazowi autentyzmu i pozwalają lepiej sobie wyobrazić sytuację osaczonych bohaterów.


Film rozpoczyna się od długiego ujęcia zza przedniej szyby samochodu. Przez parę chwil obserwujemy ruchliwą teherańską ulicę. Po pewnym czasie taksówka, którą prowadzi sam reżyser, rusza, zaraz wsiądą pasażerowie. Początkowe sceny od razu wprowadzają widza w specyficzną poetykę filmu, którego akcja ani na moment nie opuści wnętrza pojazdu. Efekt jest dość klaustrofobiczny - zamknięcie w tak niewielkiej przestrzeni dobrze oddaje duszną atmosferę republiki islamskiej, w której obowiązuje prawo szariatu, a wolność słowa nie istnieje.

Taksówka to swego rodzaju azyl Panahiego, stanowi jedyne bezpieczne miejsce, gdzie w miarę swobodnie może porozmawiać z przyjaciółmi, znajomymi bądź zupełnie obcymi ludźmi. Przypadkowe opowieści stopniowo odkrywają prawdziwe oblicze Iranu. Mimochodem wspomina się o licznych egzekucjach („tylko Chiny przeprowadzają ich więcej od nas”) czy represjach wobec kobiet, które chciały kibicować na stadionie, a skończyły w sali więziennej. Rozmowy co jakiś czas krążą wokół kinematografii: ktoś rozpoznaje reżysera, ktoś inny sprzedaje nielegalne płyty z zachodnimi produkcjami. Taxi Teheran pozwala wczuć się w rolę studenta szkoły filmowej, który uczy się zawodu reżysera, nie mając jednocześnie dostępu do najbardziej klasycznych pozycji. O tym, jak trudno nakręcić cokolwiek w Iranie, dowiadujemy się bezpośrednio od rezolutnej siostrzenicy reżysera, która opowiada, czego nauczyła się w szkole. Dziewczynka odczytuje z zeszytu całą listę zakazów, jakimi władze objęły dziesiątą muzę. Reżyser swoim obrazem protestuje przeciwko absurdalnym i praktycznie niemożliwym do spełnienia wytycznym, które dławią irańską sztukę filmową.

Choć brzmi to wszystko niezwykle poważnie, w filmie nie brakuje humoru i pogodnych akcentów, głównie dzięki postaci wygadanej siostrzenicy (Hana Saeidi). Panahi wnikliwie obserwuje otaczającą go rzeczywistość, której przygląda się z godnym podziwu spokojem i pogodą ducha. Ciekawi forma: zamazuje się granica między fikcją a dokumentem, oba rodzaje przenikają się i tworzą zaskakującą całość. Chwilami trudno się zorientować, czy oglądane wydarzenia dzieją się naprawdę, za co słowa uznania należą się aktorom. Reżyser urozmaica nieco zdjęcia poprzez sięgnięcie do najnowszych osiągnięć techniki: wprowadza obrazy z pozycji współpasażera, rejestrowane telefonem, aparatem oraz tabletem. 

Film został nagrodzony Złotym Niedźwiedziem podczas tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie. Jeśli chcecie dowiedzieć się, czym Irańczyk ujął światową publiczność, zapraszamy do Kina Orzeł.

Planowane seanse:
 5, 7 czerwca godz. 18.00,  
15, 16 czerwca godz. 20.00,
17 czerwca godz. 20:30.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz