wtorek, 19 maja 2015

ZAKAZANE GŁOSY (2015) / 12TH DOCS AGAINST GRAVITY FILM FESTIVAL

W 1967 roku Bliski Wschód, po raz kolejny w dziejach ludzkości, stał się areną krwawych starć. W odpowiedzi na egipską groźbę zablokowania żeglugi na zatoce Akaba, Izrael zaatakował sprzymierzone wojska arabskie. Dni państwa żydowskiego, otoczonego z trzech stron przez wroga, wydawały się policzone. Jednak po 6 dniach wojna zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem Izraela, który trzykrotnie powiększył swoje terytorium. Film Zakazane głosy skupia się na relacjach Izraelczyków powracających z frontu. Ich wypowiedzi nagrano w kibucach bezpośrednio po zakończeniu konfliktu. To, co mieli do powiedzenia, okazało się sprzeczne z ówcześnie panującą euforyczną narracją zwycięstwa, wobec czego niewygodne wypowiedzi ocenzurowano i odłożono na półkę. Musiało minąć 50 lat, aby tytułowe „zakazane głosy” ujrzały światło dzienne.


Odtajnionymi taśmami zajmuje się reżyserka Mor Loushy. Czarno-białe materiały archiwalne przeplatają się ze współczesnymi ujęciami, ukazującymi starszych o 50 lat byłych żołnierzy. Razem z widzami nagrania odsłuchują również ich bohaterowie – słuchają swoich głosów po raz pierwszy odkąd wzięli udział w wywiadach. Kamera rejestruje ich nieme reakcje, uwidacznia gwałtowne emocje widoczne w spojrzeniach, mimice twarzy. Te zabiegi sprawiają, że nasz dystans do opowiadanych zdarzeń maleje. Odległe wydarzenia nagle stają się aktualne, a historia nabiera intymnego charakteru.

Jak w oczach izraelskich żołnierzy wyglądała wojna sześciodniowa? Młodzi mężczyźni opowiadają nie o tym, co robili i jakie rozkazy mieli do wykonania, ale o swoich uczuciach i emocjach, a także o zmianach, jakie wojna w nich wywołała. Z relacji Izraelczyków przebija strach. Wspominają, że w obliczu oblężenia mieli poczucie, że ich kraj może zniknąć. Czuli wręcz, że żyją w cieniu nadciągającego Holocaustu. Co istotne, natychmiast po zakończeniu działań bojowych przerażenie społeczeństwa ustąpiło miejsca radości, w kraju wybuchła niebywała euforia (świetnie ilustrowana w filmie podniosłymi pieśniami patriotycznymi). O innych uczuciach się nie mówiło, na wątpliwości czy wyrzuty sumienia nie było miejsca. Żołnierze sami musieli poradzić sobie z dręczącymi ich koszmarami i bezsennością.

Przerażenie okazuje się głównym towarzyszem walczących na wojnie – odczłowiecza, odgradza od innych, pogłębia samotność. Jeden z mężczyzn przyznaje, że podczas walk ani przez sekundę nie pomyślał o ojczyźnie – w kryzysowym momencie człowiek myśli tylko o sobie i o przetrwaniu. Niemniej jednak wszyscy nagrani rozmówcy podkreślają, że wyruszenie do boju miało owy strach przełamać. Chciano wreszcie przezwyciężyć silny autostereotyp, według którego Żydzi samych siebie uważali za tchórzy, zajmujących się jedynie bankowością i handlem, pozbawionych męskości i siły. Od wojny sześciodniowej następuje przełom w myśleniu Żydów o samych sobie: odtąd są narodem zwycięzców, od teraz podbijają, rządzą i dzielą. Stają się podmiotem sytuacji politycznej w regionie.


Tkwi w tym szczególny paradoks. Naród prześladowany w czasie II wojny światowej, teraz sam zaczyna prześladować Palestyńczyków. Dawid zamienia się w Goliata. Agresję Żydów wzmaga wiara, że tylko militarna siła zapewnia im przetrwanie. Izraelczycy wiedzą, że równie dobrze mogli się znaleźć po drugiej stronie konfliktu, przegrani i zniewoleni. To, co dzieje się bezpośrednio po zakończeniu walk, staje się bardzo dwuznaczne i trudne do wytrzymania. Bezpośrednia konfrontacja z wrogiem: pojmanymi jeńcami, palestyńskimi cywilami zamieszkującymi Wschodnią Jerozolimę i setki mniejszych miejscowości, zaburza spokój i dręczy sumienia żołnierzy. Gdy wypędzają mieszkańców z ich dotychczasowych siedzib, mają nieodparte skojarzenia z Holocaustem i z tym, co ich samych spotykało w czasie II wojny światowej.

Ten gorzki w swej wymowie dokument kończą krótkie wypowiedzi bohaterów, nagrane po odsłuchaniu dawnych taśm. Pojawia się myśl, że Syjonizm jest tragedią – powrót na te ziemie wiąże się z wypędzeniem tych, którzy tam mieszkali wcześniej. Być może lepiej było zostać w Diasporze? Oszczędny w wyrazie film zawiera wiele uniwersalnych refleksji o naturze wojny, która zawsze wygląda tak samo. Na wojnie każdy cierpi i wszyscy tak naprawdę są przegrani.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz